piątek, 9 grudnia 2011

rozdział : 13.

Poczułam, że ktoś szturcha mnie chamsko za ramię. Otworzyłam oczy ze złością. Jednak zobaczyłam mamę, która próbowała mnie obudzić. Popatrzyłam na łóżko i nie było na nim Mike'a . Przestraszyłam się nie na żarty. Mama widząc moją minę odpowiedziała :
-Uspokój się . Pojechał na badania i nie chciał Cię budzić. Strasznie długo spałaś ale to wytłumaczalne.-uśmiechnęła się do mnie.
-Już się wystraszyłam, że znów mu się pogorszyło albo co gorsze... dobra nie myślę o tym - powiedziałam.
-Nie masz już się czego bać bo Mike niedługo będzie zdrowy jak ryba-powiedziała, co podniosło mnie na duchu.
-Nie wiesz kiedy wróci z badań ? -zapytałam.
-Powinien już za chwilkę- powiedziała.
-Pójdę do łazienki trochę się ogarnąć, bo nie chcę żeby mnie taką zobaczył. Wyobrażam sobie jak wyglądam.- wywróciłam oczami.
-No idź idź.- uśmiechnęła się.
Wyszłam na korytarz i skierowałam się w stronę łazienki. W końcu znalazłam. Gdy zobaczyłam się w lustrze nie mogłam uwierzyć, że aż tak okropnie wyglądam . Podpuchnięte oczy, włosy we wszystkie strony, rozmazany tusz. Porażka. Szybko się umyłam, gdyż chciałam iść do Mike'a. Uczesałam się i umalowałam. Na szczęście moja mama miała wszystko w torebce. Wyszłam z toalety i poszłam do sali. Nie było Go jeszcze ale stwierdziłam, że zaczekam. Wskoczyłam na łóżko i weszłam pod kołdrę. Zauważyłam telefon Mikiego i stwierdziłam, ze muszę się dowiedzieć kto mu to zrobił, a byłam prawie pewna, że znajdę coś w Jego komórce. I nie myliłam się. Jednak myliłam się co do Jasona. To nie on pobił mojego chłopaka. Było mi strasznie wstyd, że tak szybko Go oceniłam. Ale ta wiadomość po prostu zwaliła mnie z nóg. Nie mogłam w szoku zamknąć ust. Nagle usłyszałam chrząknięcie. Mike jechał na wózku z pielęgniarką. Było mi strasznie głupio, że złapał mnie na przeszukiwaniu Jego komórki. Byłam strasznie zła. Ale automatycznie mi przeszło, gdy zobaczyłam jak wygląda Jego twarz. Miał straszne sińce na twarzy. Uśmiechnęłam się do Niego ze współczuciem. W końcu wyszła pielęgniarka i to On zaczął temat :
-Czyli już wiesz?-zapytał.
-Tak, wiem. Przepraszam, że przeszukiwałam Twój telefon, ale musisz mnie zrozumieć. Martwiłam się o Ciebie. A Ty nic nie chciałeś mi powiedzieć. - ugryzłam się w język- znaczy nie miałeś kiedy. I nie mogę uwierzyć, dlaczego On ? O co Wam poszło ? ! Jak On mógł Ci coś takiego zrobić ?-zapytałam
-Kate... To ja zacząłem. Nic więcej nie musisz wiedzieć.-odpowiedział, na co ja się strasznie wkurzyłam i nerwy mi puściły.
-Słucham !? Nic więcej nie musisz wiedzieć? ! I tyle masz mi do powiedzenia ?! Ja tu modliłam się o to, żebyś przeżył a Ty nawet nie chcesz mi wyjaśnić po co ja tu byłam, po co Ty tu byłeś ? No wiesz co ? Tego to się akurat nie spodziewałam. Myślałam, że sobie ufamy. Ale chyba się pomyliłam. Cześć.-wybiegłam z płaczem.
Myślałam, że mnie chociaż zawoła, nie pozwoli mi odejść. Rozczarowałam się. Wybiegłam ze szpitala i ruszyłam do domu spacerem. Musiałam to sobie wszystko przemyśleć. Jednak moje myśli nagle przeszył dzwonek komórki. Popatrzyłam na wyświetlacz i myślałam, że tam zaraz padnę. Dzwonił Alex. Jak On mógł jeszcze do mnie dzwonić po tym co zrobił swojemu najlepszemu kumplowi ? ! Jednak odebrałam , bo chciałam usłyszeć co ma do powiedzenia.
-Słucham?-zapytałam.
-Kate? Możemy się spotkać ? Musimy pogadać.-odpowiedział. Chyba nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji i mojego humoru.
-Słucham ? ! Musimy pogadać ? Spotkać? Alex czy ja się czasem nie przesłyszałam ? Ty po tym co zrobiłeś Mike'owi jesteś taki spokojny i opanowany ? I jeszcze śmiesz do mnie dzwonić ? No naprawdę chamstwo.-powiedziałam do słuchawki.
-Katt. Proszę Cię daj mi tylko wyjaśnić. Spotkaj się ze mną proszę w parku dziś o 16.-powiedział.
Zastanawiałam się chwilę nad tym i odpowiedziałam :
-Dobra. Cześć.
Rozłączyłam się i normalnie chciałam wszystko rozwalić. Jaki dupek ! Byłam już koło domu. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam tam Alexa. Chyba mnie nie zauważył więc zapytałam głośno :
-Co Ty tutaj robisz ?
-O Kate. Właśnie czekałem na Ciebie. Stwierdziłem, że to nie może poczekać . Muszę Ci to teraz wyjaśnić.
Podszedł do mnie. Odpowiedziałam Mu:
-Chociaż tyle.
Nic nie mówił przez dłuższą chwilę tylko przyglądał mi się. Strasznie dziwnie się czułam. Nagle zaczął się do mnie przysuwać. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. Przysunął swoją twarz do mojej tak, że dzieliły je centymetry. I wszystko nagle, zaczęło mi się układać. Odsunęłam się od Niego w szoku. Wykrzyczałam Mu w twarz:
-Co Ty robisz ? Człowieku Ty jesteś z moją przyjaciółką !
-Katt. Chciałem Ci powiedzieć. Od dawna jestem w Tobie zakochany. Natalie jest piękna, zabawna i kochana. Ale to tylko dobra przyjaciółka. Nic więcej. Ty jesteś dla mnie ważniejsza.
Znów zaczął się do mnie przysuwać chcąc mnie pocałować.
-Wynoś się stąd ! W tej chwili ! Nie chcę Cię na oczy widzieć ! Brzydzę się Tobą. Jak mogłeś coś takiego zrobić Natt. ? ! W ogóle zdajesz sobie sprawę co ona teraz czuje ? Jesteś zwykłym sukinsynem. Trzeba było nie zaczynać z nią kręcić, kiedy dziewczyna się zakochała. Jesteś egoistą. Myślisz tylko o sobie a innych masz w dupie, to co czują. Wynoś się stąd.
Wybiegłam szybko w stronę domu i trzasnęłam drzwiami. Moi rodzice się na mnie popatrzyli ale widzieli jak bardzo jestem wkurzona, zła, smutna i nie pytali o nic. Potrzebowałam być teraz sama. Poszłam więc na górę położyć się do łóżka. Przykryłam się kołdrą i zaczęłam strasznie płakać. Wszystko się sypnęło za jednym dmuchnięciem. Miałam dość tego dnia i nie chciałam budzić się w następnym. Myśląc nad wszystkim, usnęłam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz