Miałam tego wszystkiego dość. Tu Jason nagle sobie o mnie przypomniał, pobił Mike'a. Już działał mi na nerwy. Muszę sobie wyjaśnić z nim tę sprawę z pobiciem. Myślałam, że się zmienił, ale się jednak pomyliłam. Napisałam do Mike'a sms'a :
" Jak tam ? :* Bardzo boli ? Martwię się o Ciebie . Długo się nie odzywasz. Proszę odpisz ! Bo tu zaraz zwariuję ! Kocham Cię !"
Martwiłam się, gdyż od rana nie napisał ani nie zadzwonił. Nie miałam pojęcia co się z nim dzieje. Poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia i do picia. Postawiłam na kanapki i kawę rozpuszczalną taką jak lubiłam. Telefon położyłam na blacie z nadzieją, że napisze. Gdy robiłam sobie jedzenie, zaczął dzwonić mój telefon. Zobaczyłam kto dzwoni, jednak był to numer nieznany. Odebrałam :
-Dzień dobry. Tu szpital w Los Angeles Pacific Allience . Czy dodzwoniłam się do Kate Winslet ?
-Tak ? O co chodzi ?- byłam przerażona.
-Dotarł do nas chłopak o imieniu Mike Like. Został pobity. Jest w ciężkim stanie. Czy mogłaby pani przyjechać ?-zapytali.
Ja słyszałam szum i czułam tylko łzy spływające mi po policzkach. Zrobiło mi się słabo i.. zemdlałam.
Obudziłam się na kanapie. Nade mną stali rodzice i Natt. Nie wiedziałam co się dzieje.. Nie mogłam sobie niczego przypomnieć więc zapytałam :
-Co się stało ?-zapytałam.
Rodzice się na mnie popatrzyli i nagle posmutnieli. Od razu przypomniałam sobie co się stało. Moje serce automatycznie przeszło w galop. Po policzkach pociekły kolejne łzy. Czułam się okropnie bezradna. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Popatrzyłam się na nich przez łzy i powiedziałam tylko:
-Jedźmy do Niego.
Nic nie powiedzieli, tylko przytaknęli . Po paru minutach siedziałam już w samochodzie nie wiedząc nawet jak się tu dostałam. Byłam zniecierpliwiona. Chciałam Go zobaczyć. W sumie to nie wiedziałam czego chcę. Obawiałam się, że może to być dla mnie szok i że tego nie przeżyję.. W końcu dotarliśmy do szpitala. Bez zastanowienia otworzyłam klamkę samochodu i wyskoczyłam, kiedy samochód zwalniał.Wszyscy za mną krzyknęli ale nie interesowało mnie to teraz. Był tylko Mike. Wskoczyłam do szpitala i pędziłam do pielęgniarki. Gdy dotarłam, szybko zapytałam :
-Nie wie może Pani, gdzie leży Mike Like ? Zadzwoniliście do mnie, żebym przyjechała.-powiedziałam przestraszona.
-A kim jesteś dla pacjenta?-zapytała.
-Jestem Jego dziewczyną- wykrztusiłam z siebie i jedna łza spłynęła mi po policzku.
-Dobra no to piętro 1 sala nr 10.- uśmiechnęła się do mnie.
Ja jednak nie ruszyłam się z miejsca, bo bałam się wejść tam i Go zobaczyć. Powiedziałam, że muszę . Pobiegłam na 1 piętro i zaczęłam szukać sali 10. 1,2,3,4.. Nosz kurde gdzie jest ta cholerna sala !- pomyślałam . W strachu aż zapomniałam, jak liczy się do 10. Jest ! Drzwi były zamknięte. Zaczekałam chwilkę, położyłam rękę na klamce, odetchnęłam i nacisnęłam.. Stanęłam w progu i to co zobaczyłam, nie było na moje siły. Musiałam stamtąd wyjść. Łzy spływały mi teraz jak strumień wody. Nie mogłam ich powstrzymać. Wyszłam i usiadłam na ziemi. Nie mogłam opanować swoich emocji, nienawiści do Jason'a . Zabiję Go ! Tylko potwór mógł coś takiego zrobić. Nie mogłam tam wejść, po prostu nie mogłam. Nagle przybiegli rodzice i mnie przytulili. Zapytali :
-Chcesz wejść z nami ? Czy sama ?
Przemyślałam to sobie, że muszę to zrobić sama. Kiedyś będę musiała to zrobić.
-Nie. Chcę wejść sama.
Wstałam i skierowałam się do sali. Otworzyłam powoli drzwi. Zamknęłam je za sobą, bo chciałam być z Nim sam na sam. Wiedziałam już, że ten widok nie opuści mnie do końca życia. Miał całą obandażowaną głowę. Spuchniętą twarz. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Słyszałam tylko pikanie monitora. Musiałam usiąść z obawy, że znów zemdleje. Tego było dla mnie za dużo. Chwyciłam Go za rękę. Zaczęłam do Niego mówić z nadzieją, że mnie słyszy:
-Mike ! Przepraszam Cię ! Przepraszam Cię za Jason'a . Ja Go zabiję. Tylko proszę Cię, obudź się . Daj jakikolwiek znak, że żyjesz. proszę.- rozpłakałam się na dobre. Schowałam twarz w dłonie i zaczęłam się modlić. Chwyciłam Go za rękę, zamknęłam oczy i prosiłam żeby się obudził. Nagle poczułam lekkie ściśnięcie dłoni. Otworzyłam z nadzieją oczy. Obudził się ! Jak byłam szczęśliwa ! Rozpłakałam się ze szczęścia. Tak dziś dużo płakałam. Zapytałam :
-Mike ! Możesz coś powiedzieć ? Iść po pielęgniarkę ? Jezuu nareszcie się obudziłeś !- przytuliłam się do Niego .
-Ka..ka..te.- nie mógł powiedzieć nic, ale czekałam w skupieniu.
-Kate.. kocham Cię .- tyle zdołał powiedzieć. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Bicie serca zatrzymało się a monitor niemiłosiernie wył. Pobiegłam szybko po pielęgniarkę.
nastepne ! aaaa...
OdpowiedzUsuńkocham Cię ;D
Chciałabym juz następny!!!!! :* <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfuck ! to jest świetne ! <3
OdpowiedzUsuń