W końcu przyszedł dzień, w którym miała być ta impreza. Bardzo na nią czekałyśmy z nadzieją, że fajnie spędzimy czas z Natt i z Mikiem. Miałam pomysł, więc zadzwoniłam do Natalie :
-Cześć ! Bożeee ! To już dziś ! Wyobrażasz to sobie ? !- krzyknęłam w słuchawkę.
-Haha ! Jaka głupia ! Boże aaaaa ! Będzie super !-zaczęła się śmiać.
-Dobra koniec śmiechów chichów ! Będziemy się przygotowywać u mnie ! Więc zabierz ze sobą ubrania szpilki itp. Bądź u mnie tak koło 4 !-zaproponowałam.
-Ok ! Świetny pomysł. Kurczę już jest 3. Więc idę wziąć prysznic i przygotować rzeczy i już do Ciebie idę !-odpowiedziała.- No to paa !.
-Pa!-zakończyłam rozmowę.
Byłam tak tą imprezą podekscytowana, że nie mogłam się uspokoić i skakałam z radości ! Zadzwoniłam jeszcze do mojego Mikiego . A więc wybrałam jego numer i czekałam aż odbierze. Kilka sygnałów i zaczęłam się martwić. Zakończyłam połączenie i stwierdziłam, że nie mogę być pesymistką. Pewnie poszedł gdzieś i nie wziął telefonu. Postanowiłam, że zadzwonię później. Poszłam wziąć prysznic a raczej długą kąpiel. W wannie wyobrażałam sobie scenariusz dzisiejszego wieczoru. Po długiej kąpieli, w końcu wyszłam, wysuszyłam włosy i zaczęłam przygotowywać ubranie. Postawiłam na różowe rurki na gumkę, do tego top granatowy i różową marynarkę, a do tego szpilki z platformą. Uwielbiałam kontrastować ze sobą kolory. Zaczęłam prostować włosy. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam więc otworzyć, jednak gdy nacisnęłam klamkę, byłam strasznie zdziwiona tym kogo tam zobaczyłam. Nie było tam Natt jak myślałam. W drzwiach stał Jason. Zatrzasnęłam drzwi. Wystraszyłam się. Popatrzyłam przez wizjer a on tam nadal stał. Dzwonił cały czas. Stwierdziłam, że muszę się dowiedzieć czego chce. Otworzyłam więc drzwi.
-Czego chcesz ?- zapytałam oschle, nie za bardzo wiedząc co ze sobą zrobić.
-Mogę wejść ?- zapytał swoim magicznym głosem.
-Hmm.. Ok. Wejdź.- odpowiedziałam, nie wiedziałam czy była to dobra decyzja.
Wszedł do środka, a ja zamknęłam drzwi. Zaprowadziłam go do salonu. Usiadł na sofie a ja naprzeciwko w fotelu.
- No więc ?- zapytałam.
- Katt.-wymówił moje imię tak jak kiedyś. Nie chciałam wracać do tamtych czasów. Za bardzo mnie zranił, jednak jego sposób wymawiania mojego imienia do tej pory mnie poruszał.
Czekałam, z myślą, że coś jeszcze doda. Odpowiedziała mi jednak cisza. Postanowiłam sobie, że nie będę upraszczała mu zadania i się nie odzywałam. Patrzyłam się na niego tępo.
-Hmm. Kate ja się zmieniłem. -powiedział, jednak nie patrzył się na mnie.
-Yhm ! aha. I co myślisz Jazz, że powiesz, że się zmieniłeś, ja Ci w to uwierzę, w tą całą Twoją świetną przemianę, wrócę do Ciebie po tym co mi zrobiłeś i będziemy szczęśliwą parą ? ! - niestety za długo się to we mnie tłumiło i tak jakoś samo ze mnie wyszło.
-Hmm miałem taką nadzieję, ale widzę, że nie będzie łatwo.-powiedział.
Nie mogłam uwierzyć w to co mówił.
- Jazz, proszę Cię.. Taka gadka to nie do mnie. Mnie nauczyło życie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. A Ty myślisz, że przyjdziesz i tu zaczniesz przepraszać ? Zawsze wchodzisz z brudnymi butami w moje życie, które dopiero co zaczęło się układać. Przykro mi Jazz ale nic z tego. I chciałabym Cię przeprosić ale jestem zajęta. Więc proszę Cię idź już sobie.-powiedziałam ze łzą w oku, która nawet nie wiem kiedy pojawiła się w moim oku.
-Katt, proszę Cię daj mi drugą szansę ! Ja naprawdę się zmieniłem ! Dla Ciebie. Chciałem, żebyś przyjęła moje przeprosiny, które naprawdę są szczere. Nie takie jak kiedyś. Ja długo nad tym wszystkim myślałem. Doszedłem do wniosku, że nie mogę bez Ciebie żyć. Jesteś dla mnie wszystkim. ! Ja Cię nadal kocham !- powiedział to i przysunął się do mnie.
Ja jednak się oddaliłam i ta łza, właśnie zaczęła spływać mi po policzku. Nie zważałam na to.
- Jazz to już dawno się skończyło. My to zakończyliśmy 2 lata temu. Jakoś wtedy nie zależało Ci na tym, że mnie krzywdzisz . Nawet nie wiesz jak się czułam. Ja tak bardzo Cię kochałam, a Ty to miałeś w dupie ! Ja teraz jestem szczęśliwa z kimś innym. I On mnie nie skrzywdzi tak jak Ty. On mnie kocha ja Jego. Więc proszę Cię daj sobie spokój, bo i tak do Ciebie nie wrócę. Mogłeś o tym pomyśleć 2 lata temu, kiedy mnie porzuciłeś. A teraz naprawdę śpieszę się, zaraz ma przyjść Natt. Więc sory ale wyjdź już. - powiedziałam i starłam łzę z policzka.
-Kate. Przepraszam. Będę się starał o Ciebie jak tylko będę mógł i udowodnię Ci, że się zmieniłem. Ja nadal Cię kocham.- już stał w progu drzwi i kiedy chciałam zamknąć drzwi, dodał jeszcze :
- Pamiętaj, że zawsze będę czekał na Ciebie i starał się o Ciebie. Do zobaczenia.
I poszedł. Zatrzasnęłam drzwi. Padłam na ziemię i zaczęłam płakać. Trudno mi było się opanować. Byłam cała roztrzęsiona. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wstałam i poszłam na kanapę, przesyconą jeszcze jego perfumami, które tak niegdyś uwielbiałam. Zaczęłam rozmyślać. Byłam przybita. Siedziałam tak w otępieniu i myślałam nad tym wszystkim. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek. Powiedziałam:
-Otwarte !
-Cześć Katt ! Ten wieczór należy do nas !- krzyknęła Natt wchodząc do salonu i wtedy zobaczyła w jakim jestem stanie.
Przestraszyła się, podbiegła szybko do mnie i mnie przytuliła. Wtedy to moje nerwy puściły i zaczęłam płakać. Potrzebowałam tego. Gdy w końcu się uspokoiłam zapytała :
- Katt ! Co się stało ?
-Jason tu był.-odpowiedziałam grobowym głosem.
- Słucham ?! Czego ten sukinsyn chciał od Ciebie ?!- krzyknęła ze złości.
-Uspokój się !
Opowiedziałam jej wszystko. Nie mogła uwierzyć w to tak jak i ja.
-Mam nadzieję, że nie wahasz się nad tym, prawda ? -zapytała z niepokojem.
-Natt ja już sama nie wiem. Mike'a naprawdę polubiłam i myślę, że byłabym z Nim szczęśliwa. Jednak Jazz był moim pierwszym chłopakiem i to jego tak bardzo kochałam. Zawsze będę go kochać bardziej niż innych, tych późniejszych. Mimo, że mnie tak skrzywdził, ja nie umiem o Nim zapomnieć.-powiedziałam, zakrywając twarz w dłoniach.
-Kate, to jest Twój wybór. Wiesz, że niezależnie od tego kogo wybierzesz, ja i tak będę po Twojej stronie.- powiedziała i przytuliła mnie.
- Natalie, dziękuję Ci !- przytuliłam się do niej.
-Ale teraz mała nie wolno Ci o tym myśleć ! Dziś się bawimy w Plaży i nikt nie zepsuje nam tego czasu. Będziemy tańczyć, podrywać przystojniaków i się świetnie bawić ! Idziemy się przygotowywać-powiedziała i pociągnęła mnie za rękę.
-Nati nie wiem czy to jest dobry pomysł-skrzywiłam się.
-Ojj nie ! Ja Ci nie pozwolę na zamartwianie się tym teraz !-powiedziała i pociągnęła mnie za sobą do łazienki- Nie ma zmiłuj idziemy !-uśmiechnęła się do mnie z otuchą.
Wstałam i poszłam za nią, obiecując sobie, że będę się świetnie bawić mimo wszystko.
Gdy byłyśmy w łazience i zaczęłyśmy się czesać i malować, przypomniał mi się jeden fakt.
- Natalie ? nie wiesz czasem co dzieje się z Mikie'm ?- zapytałam z nadzieją, że ona może coś wie na ten temat.
-Nie nic nie wiem. A co się stało ?-zapytała z niepokojem.
- No właśnie dzwoniłam do Niego przed wizytą Jasona i nie odbierał komórki. Martwię się trochę. -odpowiedziałam.
- Hmm dziwne. Przecież zawsze odbierał. Czekaj ja do Niego zadzwonię.- zaproponowała za co byłam jej wdzięczna.
Czekałam w milczeniu, zastanawiając się czy odbierze. I ku mojemu zdziwieniu odebrał po pierwszym sygnale.
- Cześć Mike. Tu Natt. Chciałam zapytać co u Ciebie ?-powiedziała do słuchawki.
-Hmm. Średnio a czemu pytasz?-zapytał.
-No bo jeśli się domyślasz to Twoja dziewczyna się cholernie o Ciebie martwi, bo nie odbierasz telefonu..-powiedziała.
-Hm. Przeproś ją w moim imieniu-powiedział.
- Mike, a co nie masz jaj żeby do niej zadzwonić ?-zapytała.- Co się z Tobą człowieku dzieje ?!.
- Przepraszam, ale nie mogę teraz rozmawiać. Cześć.- zakończył rozmowę.
Musiałam usiąść na wannie, bo słabo mi się zrobiło . W jeden dzień, który miał być świetny zamienił się w koszmar. Postanowiłam zadzwonić do Niego z domowego. Musiał odebrać, gdyż nie miał numeru.
Zadzwoniłam i po dwóch sygnałach odebrał i zapytał:
-Słucham?- bałam się o niego więc odpowiedziałam.
-Mike co się z Tobą do jasnej cholery dzieje. Najpierw Alex, później Jason teraz Ty.- ugryzłam się w język, miałam nadzieję, że nie usłyszał wzmianki o Jazz'u.
-Jason?! Zrobił Ci coś?-zapytał przerażony.
-Wiesz co, nieważne. Jak widać masz to wszystko gdzieś. Więc, ja też będę . Nie chcesz mi nic powiedzieć. Proszę Cię bardzo, tylko nie oczekuj, że ja cokolwiek Ci powiem i, że w ogóle się odezwę. Cześć- rozłączyłam się.
Byłam cała roztrzęsiona. Rzuciłam telefonem o podłogę i wyszłam do salonu. Byłam wściekła, że Mike nie chce mi nic powiedzieć. Natt poszła za mną i usiadła koło mnie. Nic nie mówiła, bo wiedziała, że nie potrzebuję teraz się wygadać a tylko się przytulić. Po kilkunastu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie dałam rady wstać więc poprosiłam o to przyjaciółkę:
- Natt proszę Cię otwórz i zobacz kto to- nikogo się nie spodziewałam.
-Jasne- i poszła otworzyć.
Usłyszałam tylko ciche cześć i głos bardzo dobrze mi znany.
Musiałam wstać i podejść pod drzwi. Był to Mike. Popatrzyłam na Niego i aż zaparło mi dech, co zobaczyłam. Miał sine oko i rozciętą wargę. Zaniemówiłam i moje ręce same poszły do moich ust. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie mogłam pojąć, jak ktoś mógł mu to zrobić. Od razu rzuciłam się do Niego i przytuliłam się do Niego.
-Boże ! Co Ci się stało?!-popatrzyłam na Niego i łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
-Nie płacz przecież ! Nic takiego! Ja się pytam co z Tobą ! O co chodzi z Jasonem ?! Co Ci zrobił?- zapytał ze złością.
-Jak mogę nie płakać jak ktoś tak Cię pobił ! Nic ważnego - powiedziałam z histerią w głosie.
-Nikt ! Mów co się stało ! -powiedział.
-Jason tu był.-wytrzeszczył na mnie oczy. Był wściekły. Opowiedziałam mu wszystko z myślą, że on także odpłaci mi tym samym i powie kto mu to zrobił.
- Co za skurwysyn! Jak go dorwę to zabiję !- krzyknął.
-Mike ! Uspokój się ! Nic takiego się nie stało.- powiedziałam i dodałam: Teraz Ty ! Kto Ci to zrobił ? Jason ?-zapytałam.
Nic nie odpowiedział i nie patrzył się na mnie co oznaczało tylko jedno.
-Ja pierdzielę. O co poszło ?- spytałam z wściekłością.
-O Ciebie. Przyszedł do mnie o zaczął się na mnie wydzierać, żebym Cię zostawił itd.-powiedział.
-Boże ma tupet.. Muszę to skończyć raz na zawsze. - odpowiedziałam stanowczo.
- Oj nie ! Mała ja nie pozwolę, żeby się do Ciebie kiedykolwiek już zbliżył. Ja to załatwię.- powiedział.
-O na pewno nie ! Jeszcze się pozabijacie. Ja się nie zgadzam ! Rozumiesz?-zapytałam- Popatrz się na mnie i mi obiecaj, że zostawisz to w spokoju.
Popatrzył się na mnie i powiedział:
-Obiecuję.
Trudno mi było w to uwierzyć, ale ufałam mu. Postanowiliśmy, że nie pójdziemy dziś do Plaży. Wszyscy stracili na to ochotę i humor. Postanowiliśmy, że pójdziemy następnym razem.
dobre ;*
OdpowiedzUsuńczekam na nowe ; D
zakochałam się w tym blogu <3 ♥
OdpowiedzUsuń