Dziś Natalie zadzwoniła do mnie z pewną propozycją.
-Cześć mała-powiedziała.
-Cześć? Żartujesz sobie ? Ja mogłabym jeszcze spać z 2 godziny ! Kobieto jest 10 a Ty mnie tak perfidnie budzisz .-powiedziałam pół żartem, pół serio.
-Dobra nie chcesz wiedzieć tak wspaniałej rzeczy na której mogłoby się dużo wydarzyć, ale przecież Ty nie chcesz bo narzekasz, że Cię obudziłam. Twoja strata.-odpowiedziała.
Czułam jak jej kąciki ust się podnoszą, wyczuwając zwycięstwo, gdyż doskonale wiedziała, że nie posiadam się z niecierpliwości .
-Ugrrr. No dobra dajesz ! - nie wiedziałam o co chodzi ale czekałam w ciszy nie przerywając jej.
-No to tak. 25 w tym miesiącu idziemy do plaży !! Musisz popytać rodziców o pozwolenie. ! Będzie tam cała paczka. Ja wezmę Alexa a Ty Mike'a.- czekała aż coś powiem.
Wiedziałam, że oczekuje ode mnie, że zacznę krzyczeć do słuchawki, dlatego chciałam ją troszeczkę zgasić.
-Yhm. No fajnie.-odpowiedziałam, zatykając jedną ręką słuchawkę, aby nie usłyszała jak się śmieję.
-Yyy.. to nie wiem. Tylko tyle ? !-krzyknęła aż podskoczyłam.
-Hahah ! Żartuje przecież . No jasne, tylko nie wiem czy tato i mama się zgodzą. -powiedziałam równocześnie wyobrażając sobie klub, światła, muzykę i On ! Mój osobisty Bóg !!.
-Ee tam ! Na pewno jakoś ich przekonasz.-odpowiedziała z otuchą.
-Dobra Natt ja spadam pogadać z nimi, bo akurat są na dole i dam Ci znać.-powiedziałam z ekscytacją.
-Ok to leć i mi wyślij sms. To paaa ! - pożegnała się i cmoknęła w słuchawkę.
Zaczęłam się z tej wariatki śmiać. Poszłam na dół i byłam dla wszystkich miła, żeby mnie puścili. Akurat tato siedział w kuchni przy stole razem z mamą. Opowiedziałam, a raczej poprosiłam, żeby puścili mnie do tego klubu. Ku mojemu zdziwieniu się zgodził. Oczywiście coś tam protestował, ale mama go przekonała. Także musiałam to szybko oznajmić Natalie. Wysłałam jej sms'a o treści :
"Hej Natt. Gadałam z tatą... i pozwolił ! Także szykujemy się na 25 i czekamy !! : )"
Dostałam taką odpowiedź:
"Tak ? Boże to świetnie! Napiszę do Alexa a Ty napisz do Mike'a. : * "
" Już piszę... Fuck ! Przecież ja jestem z nim pokłócona przez Jason'a.. ;/ Muszę z nim pogadać i mu to wszystko wytłumaczyć. To spadam bo muszę przedzwonić do Niego papa :*"
Byłam cala w nerwach wykręcając do Niego numer, ale cóż musiałam mu to wytłumaczyć. Po pierwszym sygnale odebrał. Zdziwiło mnie to .
-Cześć.-powiedziałam.
-Cześć Kate.-odpowiedział sucho.
Ciarki mi przeszły po plecach.
-Mogę do Ciebie wpaść ?- zapytałam z nadzieją, że chociaż da mi szansę wyjaśnić to nieporozumienie.
-Wiesz co nie za bardzo. Mama ma gości. Może ja wpadnę do Ciebie ?-zapytał bez większego uczucia.
No ale czego ja mogłam się spodziewać ?
-Ok . To za 20 min ?-zapytałam.
- Ok. To pa .- powiedział i rozłączył się.
Ja umyłam się, ubrałam, uczesałam, pomalowałam itp. Byłam już gotowa i poszłam usiąść na kanapę i włączyłam Tv, żeby trochę się odstresować bo byłam cholernie pospinana.. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi. Moje serce zaczęło bić szybciej. Rodzice gdzieś pojechali więc mogliśmy mieć swobodę rozmowy.
Podeszłam do drzwi robiąc przy tym jeszcze ostatnie poprawki, licząc na to, że mój urok osobisty go urzeknie. Zobaczyłam Go. I machinalnie zdałam sobie sprawę jak bardzo za nim tęskniłam. Wszedł bez przywitania. usiadł na kanapie i rozebrał się. Zapytałam :
- Chcesz może czegoś do picia ?
- Kate.. Proszę .. Nie przedłużajmy tego, bo nie przyszedłem tu po to, żeby pić z Tobą wesoło herbatkę czy cokolwiek. Siadaj i mów co masz do powiedzenia, bo uważam, że należą mi się wyjaśnienia- powiedział ostro.
Nigdy go takiego nie widziałam. Bałam się wręcz. Nie sądziłam, że jest aż tak źle. Usiadłam i nie wiedziałam od czego zacząć. Postanowiłam, że zacznę od tego:
-No to tak. Jason to mój były chłopak.-wybałuszył na mnie oczy- tak. Nie odzywał się do mnie przez 2 lata i akurat wczoraj wysłał mi zaproszenie na tej stronce. Wkurzyłam się i nie przyjęłam, gdyż nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Nie widziałam tej wiadomości. Nie mówiłam Ci o nim nic, gdyż nie było takiej potrzeby a poza tym nie lubię tego wspominać .- Zamknęłam oczy i czekałam aż coś powie. Długo tak czekałam i czekałam aż się nie doczekałam. Otworzyłam oczy. Mike kucał przede mną i widać było na jego twarzy, że żałuje tego, że tak postąpił. Przytulił mnie i powiedział :
-Przepraszam. Na prawdę nie wiedziałem. Myślałem, że piszecie jak zobaczyłem to kwestię o spotkaniu. Byłem zazdrosny a nie dałem Ci dojść do słowa. Na prawdę Cie przepraszam. - powiedział, patrząc na mnie z miną a la kotek ze Shreka.
Nie chciałam mu szybko wybaczyć, postanowiłam sobie, że niech trochę pocierpi za to, że o takie rzeczy mnie oskarżył. Ale jak tak na mnie patrzył no.. Trudno było się nie uśmiechnąć.
-Mike wybaczam Ci, ale jeśli powtórzy się taka sytuacja a nie pozwolisz mi tego wyjaśnić to.- i nie pozwolił mi dokończyć swojej groźby bo namiętnie mnie pocałował.
Jejuu jak mi tego brakowało. Jakby go nie było przy mnie normalnie z kilka miesięcy. Fantastycznie było czuć, że już jest dobrze. Zapytałam go czy by poszedł ze mną i z Natt do Plaży. Oczywiście zgodził się . Doskonale wiem, że od razu sobie wyobraził mnie między facetami, więc dlatego nawet jeśliby się mu nie chciało i tak by poszedł, pilnować mnie przed innymi przystojniakami . Ale on był moim największym przystojniakiem i nikt nie mógł się z nim równać. Pobyliśmy chwilę jeszcze ze sobą. On siedział na moim łóżku, jednak musiałam go przeprosić na chwilę, bo musiałam zadzwonić do Nataleczka, żeby wszystko opowiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz